Samurai Champloo
. Jak to zwykle w tego typu historiach bywa, panowie poznają się z pomocą mieczy. Walce w knajpie towarzysza plomienie podlozone przez pewna tajemnicza osobe. Chlopakom to nie przeszakadzalo i posatnowili zostac. Tu popelnili blad. Zostaja zlapani i skazani na smierc. Jedynym ich ratunkiem byla Fuu sama w sobie- za pomoc przy ucieczce, mają podróżować z nią po Japonii w poszukiwaniu słonecznikowego samuraja. Ostatecznie odbicie skazancow sie udaje, lecz o podrozy decyduje...rzut moneta. I tak zaczyna się pasjonująca opowieść.
Dwadzieścia sześć odcinków pełnych zarówno wartkiej akcji i humoru jak i motywów zmuszających do refleksji i pełnych smutku.
Mamy tu do czynienia z masą różnych ciekawych wątków- większość historii nie ma wspólnego z główną osią fabuły, jakkolwiek motyw samuraja pachnącego słonecznikami powraca co kilka odcinków, żebyśmy nie zapomnieli o czym to Anime tak naprawdę jest. Znalazlem tu cos, czego jeszcze nie spodkalem w innej serii, a mianowicie tlumaczenia historyczne na poczatku odcinka. Przedstawione w nich sa krotkie biografie, czy opisy imion wladcow lub wojownikow, ktozy naprwde zyli w tych czasach,a wymieniono ich w czasie odcinka. Tak samo z opisem panujacej epoki czy miast do jakich nasi bohaterowie zmierzaja. Przejdźmy do postaci. Kazdy z glownych bohaterow ma inny charakter
. Jin to skryty samotnik o tajemniczej przeszlosci. Ma wielkie umiejetnosci, co w porownaniu z jego rozumem czyni go wspanialym wojownikiem. Mugen to nerwowy, narwany oraz napalony facet. Jest dosc inny, co mozna zaowazyc na samym początku. (spójrzmy np. na jego miecz, czy fryzure) Trudno mi powiedziec cos o jego technice walki- wydaje mi sie ze jej nie ma. Mysle ze kieruje czyms w rodzaju instynktu. Fuu-mala, cicha, 15-letnia dziewczyna. Apetytem mozna ja porownac do Son Goku z Dragon Balla. Jej celem w zyciu (po utraceniu pracy w herbaciarni) staje sie znalezienie slonecznikowego samuraja. Do samego konca serii nie wiemy po co Fuu go szuka, co jest jedna z najciekawqszych tajemnic tego anime .
Animacja stoi na bardzo wysokim poziomie. Projekty postaci są świetnie dopracowane. Tła zapierają dech w piersiach- są bardzo dokładne, a kolory żywe i naturalne. A skoro mamy do czynienia z samurajami to trzeba wspomniec o walkach. Osobiscie kazda z potyczek moge ogladac tysiace razy, a nigdy mi sie ona nie znudzi. Ciecia, uniki...po prostu majsersztyk. Ścieżka dźwiękowa to dzieło takich sław jak Fat Jon, Force Of Nature, czy Nujabes i Tsutchie. Hip-hop i techno w brew pozorom pasują do historii o samurajach. Jednym z najwiekszych plusow sa przejscia miedzy roznymi scenami, ktore juz sami zobaczycie ogladajac Samuraia Champloo
. Dobra, czas zabrac sie za minusy.
Oczywiscie mozna sie dopatrzec nutki absurdu tak jak np. Baseball w epoce Edo, czy chociazby sami amerykanie, nie wspominajac juz o zywych trupach w jednym z odcinkow. Moze to naprawde popsuc klimat jaki stworzyly pierwsze epizody i zepsuć wielu osobom przyjemnosc ogladania serii. Nastepny problem to przeplatanie smierci i dramatu ze smiechem i komedia. Mnie to nie drazni, ale wiem ze jest wiele osob ktore troche pozgrzytaja zebami w niektorych momentach.
Kolejnym z defektow sa nogi Mugena czy innych postaci. Wygladaja jakby zaraz mialy sie polamac. Mi to troche obrzydzilo jego wyglad, nie wiem jak wam.
Podsumowujac: Samurai Champloo to zarowno dramat jak i komedia. Znajdziemy tu mnóstwo sytuacji, w ktorych zdarzy sie nam plakac, raz se smutku, a raz ze smiechu. W kazdym razie wszyscy znajdzie tu odcinek, nad ktorym sie na chwile zatrzymają i trochę pomyslią. Polecam wam ta serie anime-maniacy :P Ocena: 8+/10
Tagi: Brak tagów