Logowanie Rejestracja

[A] Akikan!

Wyobraźcie sobie pogodny i dość gorący dzień. Wracacie po 7 godzinach nauki do domu, w tym 3 ostatnie lekcje WF-u. Chce wam się bardzo pić, a że po drodze napotykacie automat z napojami - kupujecie jeden - taki mały i zimniutki. Otwieracie puszkę, bierzecie ją do ust i.... Kaboom! Pojawia się wam przed oczyma ładna dziewczyna - lekki szok co nie?

Podobnie zaczyna się anime "Akikan!" autorstwa Riku Ranjō . Głównym bohaterem jest 16 letni chłopak - Kakeru Daichi. Mieszka on sam, w swoim domu, chodzi normalnie do szkoły, uczy się pilnie przez całe ranki, jak to zazwyczaj bywa w anime typu Comedy Romance( czyli ledwo co zdaje z klasy do klasy). Niby wszystko normalnie, ale jakby to napisać.... Pomimo wolnej chaty przez całe 365 dni w roku, 24/h naszemu bohaterowi zabrakło szczęścia do poznania prawdziwej swojej drugiej połówki( nie, nie tej do picia). Ba! Nawet żadnej panny nie zaliczył - ma chłopak pecha i tyle. Cóż, biedaczek musi żyć z piętnem prawiczka na swoich barkach. Ale dobra przejdźmy do treści głównej.
Wracający ze szkoły Daichi, kupuje gazowany napój o smaku melona. Wchodzi do domu, myje się, a po myju-myju, z pragnienia wypija parę łyków zimnego napoju. I tutaj, w tym momencie nie wiadomo jakim sposobem pojawia się przed nim dziewczyna. Tak na oko 16 lat, średni wzrost, blondynka, biustu zbyt dużego nie ma - no ale jak dla 16letniego prawiczka, to raczej nie jest jakiś problem. Najfajniejsze jest to, że picie z puszki zmienia się w dość soczysty pocałunek, po którym bohaterzy zazwyczaj rumienie-ją na twarzy. Ale pierwsze spotkanie nie należało dla Kakeru do super przyjemnych - dzięki temu, że był cały goły(przypominam - brał prysznic) miał jedynie zarzucony na siebie ręczniczek, więc cały "osprzęt", który posiada główny bohater z lekka speszył niewiastę. Do tej całej sytuacji dodajmy jeszcze cechy zboczeństwa Daichi'ego, który myśląc, że to sen, zaczął "głośno myśleć", co by z taką dziewczyną nie zrobił - i plaskasz gotowy... Lecz tutaj was zadziwię - zamiast liścia nasz chłopak dostaje melonem, a dokładniej stężonym dwutlenkiem węgla przypominającym melona. Zwał jak zwał - bynajmniej chłopaczek nieźle oberwał. Od tej chwili zaczyna się cała przygoda Daichi'ego i jego Akikana, którego nazywa Melon, trwająca przez 12 odcinków.

Fabuła tego anime jest dość mizerna. Szybkość i zwrotność akcji cały czas niezmiernie stoi na tym samym poziomie - dosłownie STOI, bo za dużo ciekawych rzeczy się tu nie dzieje. No od czasu do czasu zobaczymy walkę pomiędzy dobrem a złem, ale niestety kończy się ona dość szybko i jest mało efektowna, przede wszystkim naszpikowana okrzykiem Melo, Melo, Melon! I raczej nic poza tym. Cała akcja opiera się na Akikanach, czyli puszkach, które potrafią przybrać postać kobiety, oraz na celu ich istnienia - znalezienia swojego właściciela, który ich pokocha. Kiedy w pewnym momencie pojawia się grupa ludzi zajmująca się badaniami nad Akikanami, dowiadujemy się, że puszki wykonane z tworzywa aluminiowego winny walczyć z puszkami stalowymi(i vice-versa) o prestiż i odpowiedź na pytanie - jaki rodzaj puszki jest najlepszy. Pomysł z tymi puszkami jest nawet całkiem całkiem i od początku mnie zaintrygował, no ale cóż... Może i by było ok, gdyby nie to, że praktycznie co rusz widzimy Kakeru w sytuacjach bardzo perwersyjnych. Gdyby tak bardziej wniknąć w fabułę to na pierwszym miejscu jest właśnie owa perwersja, następnie mamy motyw walki Akikanów, a na samiutkim końcu znajduje się to, co przeżywają puszki i jak postrzegają świat ludzi. Lubię perwersję - o tak, lubię, ale w stopniu umiarkowanym. Anime jest z gatunku Comedy Romance - humoru jest tu kurczę sporo. Bazuje on przede wszystkim na wpadkach głównego bohatera i jego zboczonym toku myślenia - jeżeli ktoś lubi taki humor, to na pewno się będzie dobrze bawił. Co do członu "romance"... Akikany chcą być kochane przez swoich właścicieli, pojawiają się też watki miłości lesbijskiej, nawet zoofilskiej i tej chłopca do chłopców. To taki uczuciowy mikst, który ma przede wszystkim śmieszyć, a nie wyciskać łzy. Oczywiście nie brakuje tu scen dramatycznych, w których na naszych uczuciach bardziej gra adekwatna do sytuacji muzyka niż sama sytuacja. 10 odcinek anime opowiada o życiu codziennym Akikanów i ich problemach we funkcjonowaniu w społeczeństwie. Nie zauważymy tu ludzkich bohaterów - jeśli tak to sporadycznie pokazane są ich nogi lub słychać ich głosy. Taki odcinek wyrwany z kontekstu nie jest zbyt dobrym zabiegiem, gdyż zatrzymuje już i tak kulawą akcję. Dopiero w 11 odcinku powracamy do fabuły. Samo zakończenie nie jest złe, ale nie można się nim zbyt zachwycać. Jedyna rzeczą, która napędzała mnie do dość ekspresowego obejrzenia tego anime była nadzieja, że następny odcinek będzie przełomowy, coś ciekawego co by mi odpowiadało i zaspokoiło w takim gatunku anime się wydarzy. Niestety przez 11 odcinków ta nadzieja zmalała i to bardzo. Finał anime jest średni. Bez fajerwerków, ale na pewno lepszy niżeli pozostała cześć odcinków.

Co do postaci... Jak już pisałem wcześniej Daichi Kakeru uczy się w szkole, ma 16 lat, jest strasznie zboczony, nie miał dziewczyny, co przyczyniło się do faktu, że jest prawiczkiem. Ok, mogę mu to wybaczyć wszystko - jest jeszcze w okresie dojrzewania, no ale na dłuższą metę jego zachowanie mnie strasznie irytowało. Jest on taki mało pojętny i prostolinijny. Posiada także tragiczną przeszłość, dzięki której powiązany jest nicią przyjaźni z Najimi - dziewczyną, która czuje mięte do chłopaka i ma dość dziwna przypadłość, a mianowicie po wypiciu napoju gazowanego(bez %) zachowuje się tak jak by wypiła co najmniej 4pak piwa. Jest zazdrosna o Kakeru. Melon to taka prawdziwa kobieta - nie wie czego chce, co trochę zmienia zdanie, kombinuje jak konik pod górkę, raz jest zauroczona Kakeru, innym zaś razem wścieka się za byle głupstwo i do końca anime się to nie zmienia. Oczywiście na tych osobach anime się nie kończy. W obsadzie znajdujemy też czarownicę Kochikaze, która nienawidzi chłopaków, kocha Najimi i chce z nią być. Jej zaleta są duże i falujące piersi, których używa prawie zawsze, by osiągnąć swoje cele. Kolejną "gwiazdą" jest Gorou, znany pod pseudonimem Gigolo. Co dziwne, jakoś mało kto go w ogóle kojarzy, praktycznie cały czas jest niezauważany, w dodatku zachowuje się jak taki sługa, który jest na każde zawołanie swojego pana. Całość plejady uzupełnia dwójka dość ciekawych charakterów, a mianowicie Kizaki i Otoya. Ta pierwsza - piękna dama ma zapędy zoofilskie, a dokładniej na widok i dotyk kotów zaczyna się czerwienic i dostawać spazmów takich jakby przezywała orgazm. Co do Otoya-san... w 80% scen, w których występuje widzimy go w świecących, obcisłych slipkach - lub trzymającego w dłoniach zdjęcia do połowy nagich chłopców(tych młodych - po prostu nie lubi facet zbyt starego mięska). Taki z niego homoseksualista - przy każdym spotkaniu z Kakeru chce go dotknąć, przytulić lub umówić się z nim sam na sam. Mniejszym angażem w owym anime zarobione są dwa inne Akikany - Srebrnowłosa romantyczna lesbijka i mała kapryśna, wkurzająca dziewczynka z procą. To wszystko jeżeli chodzi o bohaterów pierwszego i drugiego planu.... Aaa w sumie jeszcze zapomniałem napisać, że dość ważna postacią jest też kot, który w każdym odcinku znajduje się na dachu mieszkania głównego bohatera i albo się przeciąga, albo śpi, albo miauczy;) Grafika prezentuje się średnio. Nie jestem od niej specem i na "smaczkach" graficznych się nie znam, ale że jako obejrzałem w swoim życiu już wiele anime to stwierdzam, iż...

Akikan! narysowany jest kreską taką ze średniej półki. Porównałbym ją do Opla Corsy z lat 1993-2000 czyli ładnie postacie się prezentują, miło się wszystko ogląda ale szału nie ma, poza tym w pewnych momentach miałem wrażenie, że serial pomimo stworzenia w roku 2008/2009 posiada kreskę z lat wcześniejszych - chodzi mi tu szczególnie o znaczne "zoomy" tzn. zbliżenia kamery do twarzy postaci - widać wtedy niedociągnięcia i pewną kanciastość wykonania( tak jak wnętrze wspomnianej przeze mnie Corsy) ale w ogólnym rozrachunku nie jest źle( Corsa to jednak fajne autko). Więc wykonanie ogólne ze strony graficznej solidne.

Jeśli chodzi o stronę muzyczną, to opening jest piosenką energiczną, choć nie przypadł mi jakoś do gustu. Co do wątków muzycznych w środku anime(że tak to ujmę), są wzloty i upadki, ale więcej jest wzlotów. Ending, w sumie endingi bo były zmieniane i ta różnorodność wyszła na dobre, choć same utwory porywające jakoś nie były(nie porwały mnie bynajmniej z krzesła i tyle).

W podsumowaniu ogólnym, Akikan! To anime lekkie, bez jakiejkolwiek finezji. Dla mniej wymagających odbiorców ciekawe i ładne - dla tych bardziej wytrawnych średniawe lub nawet niegodne uwagi. Jeżeli chcecie je obejrzeć - robicie to na własną odpowiedzialność, bo ja jakoś go nie polecam;) Po prostu spodziewałem się czegoś więcej, niżeli prostolinijnej, mało emocjonalnej papki, w której główną rolę gra źle poprowadzona fabuła wraz z mało ciekawymi postaciami(pomijając postacie Pana homo i Kizaki), przez co całość wypada blado na tle podobnych produkcji. To tyle - miłego(koszmarnego) oglądania!

Akikan!
Anime - 12 odcinków po 24 minuty + 1 OAV 24 minutowy studio: Brain's Base
Light novel - tomów 8
Manga - produkcja od 24 maja 2007 - do dziś

Twoja ocena: Zaloguj się aby ocenić

🤮 0
👎 0
😐 0
👍 0
😍 0
-%
-%
Akai Redaktor
2096

Tagi: Brak tagów

Napisz komentarz

Zaloguj się aby odpowiedzieć.

Komentarze (3)

Pomysł ciekawy ale źle poprowadzony. Kreska też daję czasami dużo do życzenia.

Akai Redaktor
Ciesze się, że sie podoba :D Ale pamiętaj Scyz - bierzesz sie za te anime na własna odpowiedzialność;]

Scyzor Grafik
Ekstra recka Akai! pozwoliłem sobie ją przeczytać jeszcze przed oficjalnym pojawieniem się jej na stronie i muszę przyznać że milutko to opisałeś. A za anime może kiedyś się wezmę (jak tylko będę miał nowego sprawnego kompa :)