Logowanie Rejestracja

Hundred Stories

Zastanawiając się nad tym jak zacząć recenzje stwierdziłem, że najlepiej będzie przywołać mój stan ducha xD jaki miałem tuż przed przystąpieniem do pisania owego tekstu. Zważywszy na to że ostatnimi anime jakimi widziałem był "Elfen Lied" oraz "Death Note" postanowiłem poszukać czegoś w podobnych horrorowatych klimatach... szukałem, szukałem aż w końcu natknąłem się na ciekawie brzmiący tytuł "Hundred Stories" (Aka "100 Stories" , aka "Requiem from the Darkness" aka "Kyougoku Natsuhiko Kousetsu Hyaku", aka "Monogatari" [Lol w życiu nie widziałem tylu tytułów jednego anime ;P]) bez zastanowienia odnalazłem tytuł na mininovie i przystąpiłem do zasysania tegoż dzieła. Wiedziałem że ciężko będzie mu dorównać obu przecież wspaniałym i wyżej wymienionym przeciwnikom, dlatego do pierwszego odcinka podchodziłem z lekką obawą i rezerwą oraz tym że nie będę mógł tego tytułu obiektywnie ocenić. Właśnie z tegoż powodu odwlekałem trochę obcowanie z tym anime wmawiając sobie że muszę trochę ochłonąć zanim zacznę znowu coś skrobać. Całe szczęście po odpaleniu pierwszego epa na moim wysłużonym sprzęcie wszelkie obawy zostały rozwiane, bo przekonałem się, że ten kawał japońskiej animacji jest również godzien uwagi chociażby na swoją inność... ale czy jest w stanie konkurować z Elfenem ?? Oraz na czym polega owa inność dowiecie się niżej... Dodam że anime powstało w 2003 roku, składa się z 13 epów a jego autorem jest Hideki Tonokatsu dotychczas nie znany szerszej publiczności, to chyba tyle tytułem wstępu teraz przechodzimy do konkretów... Młody Momosuke Yamaoka podróżuje po Japonii w czasach średniowiecza, utrzymuje się z pisania prostych zabawnych zagadek dla młodych gałganów (dzieci ;P). Lecz jego życiowym marzeniem jak i zarówno celem jaki sobie postawił jest napisanie tzw.100 Stories, czyli zbioru historii dziwnych, niewytłumaczalnych i paranormalnych. Właśnie dlatego Momosuke pojawia się zawsze tam gdzie zdarzyło się coś niesamowitego i niepojętego dla zwykłego człowieka. Podczas pewnej ulewnej nocy, w trakcie jednej z wypraw mających na celu zebranie materiałów potrzebnych do wydania książki Yamaoka na swej drodze spotyka mrożące krew w żyłach trio, które za pomocą przeróżnych sztuczek doprowadza do śmierci człowieka... Jak później się okazało człowieka winnego, człowieka który zabił dla własnych interesów, człowieka zazdrosnego o powodzenie bliźniego. Do końca nie wiadomo jakim sposobem demoniczne trio wykończyło go, ale podejrzewam że spowodowali w jego głowie okropne szaleństwo spowodowane wyrzutami sumienia, spotęgowane strasznymi iluzjami zabitego chłopca, co ostatecznie pchnęło go do samobójstwa. Mataichi, Nagamimi i Ogin (owe trio ;P) mówi Momosuke żeby trzymał się od nich z dala, bo się to źle dla niego skończy, lecz dziwnym splotem wypadków młody pisarz znowu natyka się na demoniczną trójkę i choć z początku jest do nich nastawiony niechętnie, ostatecznie postanawia im pomagać widząc w ich działaniu jakiś sens... Teraz postaramy się bliżej przyjrzeć bohaterom w szczególności naszemu trio i głównemu bohaterowi . Tak więc Momosuke Yamaoka jest typem marzyciela, który zawzięcie dąży do określonego celu, jakim w tym przypadku jest napisanie ksiązki o zjawiskach paranormalnych. Z początku nastawiony krytycznie do demonicznej trójki, zauważając że w gruncie rzeczy pod przykrywką sadystycznych i niezbyt humanitarnych metod działają oni w dobrej sprawie walki z ludzkim złem postanawia dołączyć do nich i im pomagać. Przez resztę grupy nazywany żartobliwe Sensei (Mistrz)... Mataichi jest kapłanem i znakomitym iluzjonistą potrafiącym swymi strasznymi wizjami zrobić komuś z mózgu gąbkę, oprócz tego posiada wprost niesamowite poczucie humoru jest też liderem grupy. Nagamimi jest czymś na wzór sokolnika i ogólnie Poskromiciela dzikich bestii, oprócz tego również może bez problemu zmieniać wygląd. Ogin jest bardzo atrakcyjną kobietą (notabene bardzo podoba się ona Yamaoce) jej specjalną zdolnością jest z kolei manipulowanie marionetkami. Oczywiście, tajemnicze trio nie należy do istot ludzkich cały czas przypominając Momosuke że nie może do nich dołączyć, bo oni żyją w innym świecie... świecie ciemności. Fabuła "Kyougoku Natsuhiko Kousetsu Hyaku" jest niezbyt skomplikowana. W każdym odcinku poznajemy jedną historię z kręgu paranormalnych i zjawiskowych... A gama owych zbrodni jest przerażająco długo i bardzo różnorodna, od gwałtów, poprzez kazirodztwo, bratobójstwo, nekrofilie, aż po "normalne" zabójstwa. W każdym bądź razie trio zawsze ukarze winnego zbrodni korzystając ze swoich demonicznych sztuczek, zaś Momosuke na ogół nieświadomy swojej roli pełni rolę takiego katalizatora potęgując odbiór przedstawienia (tak można ująć sposoby tria) Do tego należy dodać że sceny są przesycone sadyzmem i krwią, i dokonywane w bardzo efektowny zazwyczaj sposób. W sumie 10 epów to pojedyncze historie, luźno powiązane ze sobą tylko poprzez głównych bohaterów, z kolei 3 ostatnie epki to swoisty finał historii dużo wyjaśniający i do tego trochę zaskakujący. Ogólnie całość tworzy dość oryginalną strukturę choć z kolei epków mogło by być trochę więcej... ale jeżeli myślicie że fabuła jest najmocniejszą stroną "Requiem from the Darkness" to jesteście głęboko w błędzie, jest wręcz przeciwnie najważniejszy zresztą podobnie jak w Elfiej Pieśni jest KLIMAT !! Oglądając anime szczególnie sami w ciemnym pomieszczeniu otrzymujemy klimat ciągłego poczucia zagrożenia, większość akcji dzieje się w nocy, lub w ciasnych małych pomieszczeniach. 100 Stories naprawdę potrafi czasem przestraszyć !! albo ewentualnie mocno zaskoczyć xD Kolejny aspekt czyli technikalia przyznam szczerze, że za bardzo na ten temat nie lubię się wypowiadać bo żadnym wielkim znawcą tematów grafiki nie jestem... więc to jest owo udziwnienie o którym pisałem na wstępie. Zacznijmy od postaci niby te pierwszo planowe narysowane są tradycyjnie i dość ładnie (przede wszystkim Momosuke, Ogin, Mataichi), lecz postacie tła tacy jak przechodnie narysowane są... hmm jakby to ująć... dziwnie zresztą bardzo dobrze to widać na screenie. Zaś reszta otoczenia narysowana jest jeszcze dziwniej, strasznie groteskowo - zniekształcenia, bardzo wyzywające czasami kolory. Choć muszę przyznać, że bardzo dobrze jest to dopasowane do klimatu i jeszcze bardziej potęguje uczucie wszędobylskiego zła. Czasami pojawia się również trochę nowoczesnej grafiki komputerowej tak jak w przypadku wierzby w jednym z epów - mi się podoba innym może się podobać to trochę mniej. Muzyka jest średnia choć w niektórych momentach ciekawie podkreśla klimat jest mroczna, czasami używane są organy (Patrz Elfem Lied) Odgłosy są na dobrym poziomie, dobrze dobrane są również głosy Seyu. Jedynym mankamentem anime od strony technicznej jak dla mnie jest długi i strasznie drętwy opening, zresztą tak samo jest z endingiem one po prostu tu nie pasują !!! Podsumowując, z czystym sercem mogę polecić anime tym którym podobają się klimaty mroczne i tajemnicze oraz tym którzy gustują w krwawych łaźniach takich jak Elfem. Pozostałym może się ono nie spodobać z kliku powodów, min dziwnemu sposobowi rysowania, raczej średniej fabuły i dużej ilości krwi, i strasznej dawki sadystycznej przemocy dlatego tym bardziej odradzam oglądanie anime osobą poniżej 16 roku życia jak i tym o słabym żołądku. Ocena jak dla mnie obiektywnie patrząc 7+
Twoja ocena: Zaloguj się aby ocenić

🤮 0
👎 0
😐 0
👍 0
😍 0
-%
-%
Pelas Naczelny
3807

Tagi: Brak tagów

Napisz komentarz

Zaloguj się aby odpowiedzieć.

Komentarze (3)

Jeżeli jest straszne to znaczy że fajne

Pelas Naczelny
Spoko, screeny będą jak naprawie sobie problem z kodekami... poza tym thx za pochwały [jupi]

Recenzja jest fajna- odrazu znalazłam to anime i zaczęłam ściągać :D - ale mały minusik nie ma tu żadnych zdjęc które mogą pokazać jaka to kreska, bo nie wszystki może się spodobać. Mi kreska nie przypadła za bardzo do gustu ale ogólniemoże być. :)