[F] Bleach: Memories of Nobody
Takimi informacjami kończy się pierwszy odcinek Bleach'a i właśnie w tedy poznajemy jego głównego bohatera Ichigo Kurasaki oraz jego losy, jako shinigami. Zwykły chłopak, który widzi duchy... No może nie taki zwykły!
Wystarczył w sumie jeden moment, jedno zdarzenie a jego życie i życie tysiąca ludzi na świecie zmieniło się na zawsze. Ichigo po spotkaniu Ruki Kuchiki poznał świat, jakiego dotąd nie znał.
Zaczął poznawać swoje moce, nowych przyjaciół i ich moce aż zadarł z całym Stowarzyszeniem Dusz będącym domem wszystkich shinigami i nie tylko.
Wszyscy od tego momentu na świecie śledzimy jego losy w anime i mandze. Seria ta z dnia na dzień staje się coraz popularniejsza, czego najlepszym przykładem są na chwile obecne 263 odcinki anime, 397 rozdziały mangi oraz trzy filmy kinowe.
Wymieniony w tytule tej recenzji jest właśnie pierwszy pełnometrażowy film z serii Bleach.
Wydarzenia "Memories of Nobody" przenoszą nas do momentu gdzieś po zakończeniu się akcji sagi Soul Society.
Ichigo wraz z Rukią natrafiają na dziwaczne białe stworzenia, które zaczyna eliminować tajemnicza dziewczyna shinigami o nazywająca się Senna, nie należąca jednak do żadnego z odziałów Gotei 13.
Rukia chcą wytłumaczyć tę tajemniczą sytuację zleca Ichigo pilnowania dziewczyny a sama w jej sprawie i tych dziwnych stworów udaje się do Soul Society.
Na pozór proste zadanie wydaje się jednak trudne i bardzo niebezpieczne.
Niekończąca się energia dziewczyny do ucieczek oraz tajemniczy przeciwnicy chcą pojmać Senne na pewno nie ułatwiają sprawy.
Na dodatek okazuje się, że Senna jest między-wymiarowym kluczem, który według Gotei 13 powinno się jak najszybciej zamknąć. Z tymi wszystkimi przeciwnościami nie zgadza się niestety Ichigo co całkowicie podkręca akcje do czerwoności.
W porównaniu do serii anime film kinowy jest narysowany w zupełnie nowej jakości, która naprawdę potrafi ucieszyć oczy. Wszystkie szczegóły postaci są zaprojektowane ładnie i porządnie ze wszelakimi detalami.
Zmianę można dostrzec nawet w tle, które nie jest barwą plamą a pełno metrażowym planem akcji żyjącym własnym życiem szczególnie, że na porę roku jaka została wybrana do filmu jest jesień i można podziwiać naprawdę piękną paletę barw.
Do muzyki też nie można mieć żadnych zastrzeżeń chociaż większość utworów słyszeliśmy już w samym anime.
Autorzy jak na półtorej godzinny wykonali kawał naprawdę dobrej roboty.
Wszystkie zdarzenia nie są przypadkowe i mają jakiś sens. Walki podtrawią być nawet bardziej widowiskowe niż w anime a dodając do tego większość naszych znajomych z oryginalnej serii mamy prawdziwy pokaz kunsztu walki.
Występujący gdzie nie gdzie humor tylko podkreśla cały obraz i jeszcze bardziej przyciąga do ekranu. Jedyne co mogę zrobić to polecić wszystkim obejrzenie tego filmu z pełnym przekonaniem, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie.
Tagi: Brak tagów